Phelps straci miliony?

2009-02-03 18:00

Wiemy już, że Michael Phelps palił marihuanę na imprezie u kolegi, potem co prawda przepraszał, ale najważniejsze pytanie pozostało. Ile go to będzie kosztowało i czy grozi mu dyskwalifikacja i zakaz startów w mistrzostwach świata?

Dbająca o marketing Phelpsa firma "Octagon Sports" dowiedziała się o istnieniu zdjęcia, a Michael potwierdził jego autentyczność, to ekipa wpadła w panikę i spróbowała przekupić wydawcę "The News of the World", by go nie publikował i to nie tylko pieniędzmi, ale usługami Phelpsa.

Następnego dnia po informacji o imprezowej fotografii Phelpsa, w Londynie pojawił się wysłannik "Octagonu", Clifford Boxham, stawiając sprawę jasno: nie publikujecie zdjęcia, to Michael przez najbliższe trzy lata będzie miał u was swój sportowy komentarz, będzie z ramienia gazety brał udział w imprezach, a na dodatek "Octagon" skłoni promotorów Michaela, by ogłaszali się w "The News of The World".

Michael Phelps zdobył w Pekinie osiem złotych medali, ale na skutek upadającej ekonomii w Stanach nie zarobił na nich spodziewanych 50 milionów dolarów, ale jedną dziesiątą tej sumy.

W chwili obecnej Phelps zarabia rocznie pięć milionów dolarów, przede wszystkim z reklamowania produktów sportowych, jak sprzęt "Speedo" czy też związanych ze sportem olimpijskim, jak karty kredytowe "Visa" czy zegarki firmy "Omega". Jest tylko jeden wyjątek - kontrakt na reklamowanie samochodów "Mazdy" w Chinach podpisany zaledwie kilka tygodni temu. "Speedo" i "Omega" już odpowiedziały, że nie pochwalają palenia marihuany, ale kochają Phelpsa i nie ma to dla nich aż tak wielkiego znaczenia. Przedstawiciele firmy nie chcą dyskutować na temat dalszego wykorzystywania pływaka w swoich reklamach.

Według przepisów Międzynarodowej Federacji Pływackiej, palenie marihuany jest karane, jeśli jest się na tym przyłapanym podczas trwania zawodów.

Najnowsze