Otylia Jędrzejczak w jednym z telewizyjnych wywiadów powiedziała, że ciekawa jest, jak wygląda jej suczka, szczeniaczek rasy labrador. A że uważamy, iż "Motylię" należy teraz rozpieszczać na wszelkie sposoby, natychmiast wysłaliśmy do misji olimpijskiej w Atenach zdjęcie szczenięcia i poprosiliśmy panią Marzenę Koszewską z PKOl o pokazanie go pływaczce.
Reakcją Otylii była radość: - Atena jest śliczna! - wykrzyknęła. - Właśnie tak sobie ją wyobrażałam. Maciek opowiadał mi już oczywiście jaka ona jest, ale zobaczyć na własne oczy, to co innego. Pewnie będziemy mieli z nią wielki ubaw - cieszy się bohaterka z Aten, która już w niedzielę o 6 rano wyląduje na lotnisku w Warszawie.
Przy okazji okazało się, że imię suczki zostało już definitywnie wybrane: - Teraz już jestem pewna. "Ateno, zostaw ten pantofel!" - to będzie fajnie brzmiało - śmieje się Otylia.
Wczoraj wieczorem okazało się, że piękny gest naszej pływaczki doceniła cała Europa - Jędrzejczak wystawi oryginalny medal na aukcję, by zebrane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na leczenie dzieci chorych na białaczkę.
- Wiadomość o tym ukazała się we wszystkich wersjach językowych Eurosportu - mówi dyrektor polskiego oddziału tej stacji telewizyjnej, Witold Domański. - Jesteśmy dumni, bo nie mieliśmy z tym faktem nic wspólnego. To Francuzi w centrali w Paryżu przeczytali wiadomość w polskiej prasie. Uznali, że to wspaniała dziewczyna - nie tylko wybitny sportowiec, ale też wrażliwa, niezwykła osoba. Dlatego w programie "Olympic Extra" została wybrana jako jedna z bohaterek dnia.
Mennica Państwowa już obiecała, że zrobi dla Otylii specjalny złoty odlew - wierną kopię olimpijskiego medalu.