Jako pierwszy kontuzję odniósł Perquis, który po jednym ze starć musiał na kilka minut opuścić boisko, aby sztab medyczny polskiej kadry załatał dziurę w jego podudziu. Jak przyznał po meczu sam piłkarz, miała ona wielkość monety i głębokość jednego centymetra. Na początku ból był bardzo duży, ale Perquis zacisnął zęby i dograł mecz do końca. Dziura została zaszyta, a wczoraj piłkarz przeszedł dodatkowe badania w szpitalu. Perquis nie wziął udziału we wczorajszym treningu.
Umiarkowany optymista
Wizytę u lekarzy zaliczył również Eugen Polanski, którego kolano mocno ucierpiało w jednym ze starć. Podobnie jak Perquis, nie uczestniczył we wczorajszych zajęciach. Na szczęście sam piłkarz jest umiarkowanym optymistą. W wywiadach udzielanych tuż po meczu tłumaczył, że nie wygląda to aż tak źle. Miejmy nadzieję, że ma rację.
Dwa dni przerwy
Trzeci kontuzjowany to Dariusz Dudka. W jego przypadku chodzi o problemy z mięśniami brzucha i przywodzicielem. On również był wczoraj w szpitalu na badaniach. Decyzją sztabu medycznego naszej kadry Dudka nie wziął udziału we wczorajszym treningu, nie będzie też trenował dzisiaj.
Generalnie żaden z tych urazów nie jest zbyt groźny, ale problemem jest to, że zostało bardzo mało czasu, aby postawić piłkarzy na nogi. - Ich szanse występu w sobotnim meczu z Czechami oceniam 50 na 50 - poinformował Mariusz Urban, lekarz reprezentacji Polski.