Jeszcze kilka tygodni temu, gdy polscy siatkarze sięgali po zwycięstwo w Lidze Światowej byli na ustach wszystkich kibiców. Po zdobyciu złota, podopieczni Andrei Anastasiego stali się głównymi kandydatami do triumfu na Igrzyskach Olimpijskich. Ostatecznie szans na sukces pozbawiła nas Rosja. Drużyna, która w światowej siatkówce mocna jest od zawsze.
Zawodnicy "Sbornej" pokazali w starciu z Polakami dobrą zagrywkę i skuteczną grę w ataku. W zespole "Biało-Czerwonych" z kolei najbardziej zabrakło właśnie tych elementów. Rzadko stwarzaliśmy zagrożenie po serwisie, sami również zagrywek nie potrafiliśmy przyjąć. Bezradny był także trener Andrea Anastasi. Włoch posłał do boju wszystko co miał najlepsze, tym razem przegrał.
Tym razem, bo przecież należy pamiętać o jego wcześniejszych sukcesach. Medale Mistrzostw Europy, Pucharu Świata czy Ligi Światowej to w dużej mierze jego zasługa. Niepowodzenie na Igrzyskach Olimpijskich smuci, ale nie oznacza końca świata. Reprezentacja Polski wciąż zaliczana będzie do czołówki i wciąż będzie miała szanse na kolejne triumfy.
Marcin Możdżonek po spotkaniu z Rosją powiedział, że drużynie ten turniej po prostu nie wyszedł. Trudno się z tym nie zgodzić, ale warto przytoczyć jeszcze jedną jego wypowiedź, w której pochwalił kibiców. Ci z kolei pozostali z drużyną nawet po porażce i dziękowali zawodnikom za wszystko to, co osiągneli do tej pory. Z racji tego, że my także "Biało-Czerwonym" kibicowaliśmy, wypada napisać - Dziękujemy.