Trener Barnak miał nie lada problem ze składem – obowiązki rodzinne, jak i plaga kontuzji, wyeliminowała czterech kluczowych zawodników.
Mimo to Polonia zaczyna obiecująco – środek boiska opanowuje linia pomocy i długimi podaniami uruchamia napastników. Szybko przynosi to efekt i po strzale Michała Siwca wychodzimy na prowadzenie.
Jednak zdobyta bramka zamiast zmobilizować, dekoncentruje Polonistów i po co najmniej kontrowersyjnych decyzjach sędziego na naszą niekorzyść oraz błędach obrony szybki napastnik Lindenhurst zdobywa trzy bramki.
Polonia jeszcze raz łapie kontakt bramkowy i – po wykorzystanym karnym strzelanym przez Michała Siwca – zdobywa drugą bramkę i cień nadziei na doprowadzenie do remisu.
Druga połowa to bardziej efektywna gra zespołu z Lindenhurst, która posiadając szeroką kadrę raz za razem robi zmiany, wymieniając zmęczonych zawodników.
Polonia, mając dwóch kontuzjowanych zawodników na ławce rezerwowej, nie ma takiego komfortu i musi grać gołą jedenastką.
– Lindenhurst podszedł do meczu ambicjonalnie i chciał przerwać mistrzowską passę Polonii, co im sie to udało. Przed nami puchar stanu w najbliższą niedzielę, musimy się pozbierać po tej porażce, uzupełnić skład, wyleczyć kontuzję, wyjść i zejść z meczu z podniesioną głową – powiedział Jarek Mieleszko.
Skład: Tadeusz Sarzyński – Jarek Mieleszko, Mariusz Barnak, Dariusz Zielonka, Wojtek Nowak – Krzysztof Słoma, Gregory Bajek, Krzysztof Głowala, Michał Siwiec – Marek Rakowski, Dariusz Stefanowski. Wchodzili: Paweł Galanty, Henryk Chwalka