Tytoń uratował Polskę

i

Autor: archiwum se.pl

Przemysław Tytoń PRZEŻEGNAŁ SIĘ NA BOISKU. Futbolowi laicy od razu zagrzmieli!

2012-06-14 21:34

Była 71 minuta meczu Polska - Grecja. Do bramki za Wojciecha Szczęsnego wszedł Przemysław Tytoń. Nim obronił rzut karny, przyklęknął i przeżegnał się. Później zaczęła się "Tytoniomania". a także... pojawiły się pretensje.

- Wojtek dostał czerwoną kartkę, czułem się jak we śnie, że teraz moja szansa. Bardzo chciałem pomóc drużynie. Dzięki Bogu obroniłem tego karnego - mówił na gorąco po meczu otwierającym Euro 2012 Przemysław Tytoń.

Od tego momentu zaczęła się prawdziwa jazda. Polska podzieliła się na trzy grupy - kibiców podziwiających paradę Tytonia, przeciwników demonstrowania przynależności religijnej i pochlebców, którzy Tytonia skorzy są porównywać nawet do Jana Pawła II.

Erwin Wencel, bloger "Newsweeka" Tytoniowi gotowy jest dać czerwoną kartkę do końca Euro.

- Boisko to nie kaplica, a bramka to nie ołtarz przed którym należy się modlić na klęczkach przed obroną karnego. Lepiej wykonać parę przysiadów na rozgrzewkę dla rozluźnienia mięśni. Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro – napisał Wencel, któremu chętnie wtórują różne lewicowe środowiska.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że gdyby Tytoń po obronie rzutu karnego pokazał na swojej koszulce wcześniej przygotowany napis "jestem gejem", stałby się dla środowisk krytykujących bramkarza bohaterem.

Z kolei konserwatywne media piszą o tym, że Tytoniowi należy się szczególny szacunek. Bo odważny, bo nie wstydzi się, bo tak należy.

Ale jakoś nikomu nie przyszło do głowy, że Przemysław Tytoń zachował się po prostu tak, jak chciał. Trudno też przypuszczać, by nasz nowy bohater narodowy chciał opowiadać się po którejś ze stron: lewicowej, lewackiej, katolickiej, prawicowej czy jakiejkolwiek innej. Co więcej - identycznie jak on zachowują się tysiące piłkarzy na całym świecie. Dzwinym trafem o ich zachowaniach nie dyskutuje się wcale. Są naturalne.

Najnowsze