Przez małyszki wraca już do zdrowia

2005-11-03 18:02

Otylia musiałaby być z innej planety, żeby pęknięcia kręgów już się jej wygoiły. Ale za dwa tygodnie będzie chyba mogła wyjść z naszej kliniki - ocenia opiekujący się mistrzynią olimpijską dr Robert Śmigielski.

Nawet kiedy Otylia Jędrzejczak (21 l.) opuści już warszawską klinikę, będzie musiała nadal dwa razy dziennie przyjeżdżać na rehabilitację. Tomografia komputerowa wykazała bowiem, że na pełne zrośnięcie się uszkodzonych fragmentów kręgosłupa trzeba będzie jeszcze poczekać.

Wciąż w gorsecie

Postępy w rehabilitacji już widać. "Oti" wykonuje codziennie dwie serie ćwiczeń, nie na łóżku - jak do niedawna - ale w sali rehabilitacyjnej. W pozycjach: siedzącej, leżącej i stojącej.

Jedno z częściej wykonywanych przez Jędrzejczak ćwiczeń to tak zwane małyszki, czyli półprzysiady przy prostym kręgosłupie, niczym skoczek narciarski na rozbiegu. Jest też unoszenie piłki umieszczonej pomiędzy nogami, w pozycji leżącej. Wszystko po to, by rozciągnąć kręgi, które zostały uszkodzone w wypadku samochodowym. I po to, by goiły się więzadła międzykręgowe z tyłu kręgosłupa.

Nasza najlepsza pływaczka wciąż niewiele czasu może spędzać w pozycji stojącej. Nie więcej niż pół godziny na dobę i obowiązkowo z gorsetem ortopedycznym na tułowiu.

Jest zdyscyplinowana

- Otylia jest bardzo zdyscyplinowaną pacjentką. Wykonuje wszystkie ćwiczenia, które jej zalecamy - mówi doktor Śmigielski.

Nie sposób jeszcze prorokować, czy mistrzyni olimpijska w pływaniu pojawi się na pływalni podczas mistrzostw Polski w Gorzowie (ostatni weekend listopada). Na razie unika kontaktów z mediami i publicznych wystąpień.

- Pojawienie się Otylii w Gorzowie jako gościa honorowego to tylko pobożne życzenie, ale jest na to cień szansy - ocenia Robert Śmigielski.

Michał Drwięga

lekarz ekipy opiekującej się pływacką reprezentacją:

- Otylia Jędrzejczak doznała uszkodzenia pierwszego kręgu lędźwiowego oraz dwunastego i jedenastego kręgu piersiowego. Najbardziej ucierpiał pierwszy z nich, gdzie nastąpiło pęknięcie i lekkie ukruszenie kości. Czekamy aż miejsca, gdzie przerwana została ciągłość, wypełnią się masą kostną. Ale uszkodzenia nie są zbyt duże, a rokowania naprawdę dobre.

Najnowsze