28 listopada 2016 roku - to jedna z najczarniejszych kart historii współczesnego futbolu. Lecący z boliwijskiego Santa Cruz do stolicy Kolumbii, Medellin samolot rozbił się nieopodal miejscowości La Union. Na pokładzie byli piłkarze brazylijskiej drużyny Chapecoense, którzy podróżowali na finał turnieju 2016 Copa Sudamericana. Mieli się w nim zmierzyć z Atletico Nacional.
Katastrofę przeżyło tylko trzech piłkarzy: Alan Ruschel, Jacson Ragnar Follmann i Neto, którego strażacy uratowali z wraku. Wśród ocalałych był także Rafael Henzel, dziennikarz radiowy. Po katastrofie Hanzel napisał biograficzną książkę pt. "Żyj tak, jakbyś miał odejść". Słynął z wielu mów motywacyjnych. Wrócił również do swojego zawodu i był aktywnym dziennikarzem.
W środę pojawiły się informacje, że Henzel nie żyje. Według doniesień portalu UOL Esporte dziennikarz podczas gry w piłkę nożną nagle upadł na murawę. Błyskawicznie został przetransportowany do szpitala helikopterem. Mimo starań lekarzy jego życia nie udało się uratować. Prawdopodobną przyczyną śmierci był atak serca. Henzela w mediach społecznościowych pożegnał także klub Chapecoense. - Podczas swojej błyskotliwej kariery Rafael w wyjątkowy sposób opowiedział historię Chapecoense. Stał się symbolem rekonstrukcji klubu - czytamy na Twitterze.