Rafał Wilk

i

Autor: archiwum se.pl Rafał Wilk

Rafał Wilk: Bóg wybrał mi tę drogę WYWIAD+WIDEO

2012-09-13 10:28

Od sześciu lat jeżdżę na wózku i żyję za 800 złotych renty, z której jeszcze płacę alimenty na dzieci. Ale jestem szczęśliwy, bo robię to, co kocham: wciąż się ścigam - mówi były żużlowiec, a dziś dwukrotny mistrz paraolimpijski w handbike'u (jazda na rowerze z napędem ręcznym) Rafał Wilk (38 l.).

Na poważnie handbike zaczął uprawiać dwa lata temu. - Od razu przyłożyłem się solidnie do treningu. Robiłem po 100 km dziennie - opowiada.

Ciężkie treningi i poświęcenie przyniosły efekty. W Londynie najpierw wygrał czasówkę na 16 km.

- Po pierwszym złocie zadzwoniły dzieci: Gabrysia (16 l.), Wiktoria (13 l.) i Hubert (11 l.) i prosiły: "Tato, nie odpuszczaj! Musi być drugie złoto". Nie miałem wyjścia, musiałem wygrać także wyścig ze startu wspólnego na 64 km - śmieje się bohater polskiej ekipy w Londynie.

Rafał do 3 maja 2006 roku był wielką nadzieją polskiego żużla, ale jego karierę przekreślił wypadek podczas meczu KMŻ Krosno z Unią w Tarnowie. Wilk przewrócił się, a jeden z rywali przejechał mu po kręgosłupie. W efekcie stracił władzę w nogach.

- Najpierw był szok i niedowierzanie, że to już koniec kariery. A potem zacząłem się uczyć, jak samodzielnie wyjechać wózkiem z domu, jak dawać sobie radę… - opowiada. - Nie było łatwo, ale tłumaczyłem sobie, że nie mogę się poddać, muszę walczyć. Bo nieważne, ile razy człowiek w życiu upadnie, sztuką jest się podnieść. Mnie pomógł sport i dzieci. Bez nich trudno byłoby żyć.

Jeździ na wózku, żyje za 800 zł renty i okresowe (uzależnioneod sukcesów) 1000 zł stypendium sportowego. Ale nie narzeka. - Naprawdę jestem szczęśliwy - twierdzi.

- Fakt, żyję na innej stopie, niż gdy byłem żużlowcem. Wtedy pieniądze same pchały się do mnie drzwiami i oknami. Ale kasa naprawdę nie jest najważniejsza. Ważniejsze jest to, że robię to, co kocham, czyli jeżdżę na rowerze i na nartach. Nie narzekam, widać Pan Bóg miał taki pomysł na moje życie - kończy Rafał Wilk, który zapowiada, że kolejnym jego wyzwaniem będzie start na monoski na zimowej paraolimpiadzie w Soczi.





Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze