Niedziałający od kilku dni autopilot nie dał się naprawić. Gdyby "Gutkowi" przyszło żeglować bez wsparcia elektroniki na Oceanie Południowym, przy wielkich falach i górach lodowych, byłby straceńcem.
- Odwaga nie polega tylko na tym, żeby walczyć, ale także żeby umieć się zatrzymać. Rejs bez autopilota na oceanie to jakby nocna jazda autem po drodze z wieloma zakrętami i wśród wielu drzew - stwierdził polski żeglarz.