Alex Koliadych to jeden z najbardziej obiecujących polskich kajakarzy. Zawodnik, który pochodzi z Ukrainy, właśnie korzystał ze słonecznego dnia i pieszo zmierzał na dworzec w Inowrocławiu. Niedługo miał ruszyć na zgrupowanie kadry narodowej przed mistrzostwami Europy juniorów. Niestety, zawody go ominą. Wszystko przez nieuwagę jednego z kierowców, który nie zauważył 21-latka na przejściu dla pieszych. Chwilę później kajakarz został dosłownie wystrzelony w powietrze przez siłę uderzenia i runął na twarde podłoże. Wszystko zarejestrował wideorejestrator jednego z kierowców, jadącego po przeciwnym pasie jezdni.
To cud, że sportowiec z klubu ADMIRA Gorzów Wielkopolski uszedł z życiem z tego wypadku. Wyglądał on bowiem niesamowicie niebezpiecznie. Na ten moment jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Skończyło się na kilku szwach na głowie i plecach. Ma także złamane żebro. - Życie uratowała mi walizka i to, że jestem mocno zbudowany - powiedział Koliadych, cytowany przez portal sport.pl.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: