Rosjanie nas zawiedli Niemcy nam przylali

2009-01-23 6:30

To był przedziwny dzień dla polskich kibiców piłki ręcznej. 22 stycznia oficjalnie znaleźliśmy się w drugiej rundzie mistrzostw świata 2009. Tego samego dnia... właściwie straciliśmy szanse na odegranie poważniejszej roli w tej imprezie. O imprezie (urodzinowej) zapomnieć mogą zatem Karol Bielecki i Bartosz Jurecki.

Wczoraj nic nie układało się po myśli biało-czerwonych. Spełnił się najczarniejszy scenariusz czwartkowego popołudnia: podopieczni Bogdana Wenty przegrali z Niemcami 23:30, a jakby tego było mało - we wcześniejszym spotkaniu Macedonia wygrała z Rosją 36:30. Te dwa wyniki sprawiły, że do drugiej rundy Polacy wprawdzie awansowali z grupy C, ale z zerowym dorobkiem punktowym. Z kolejnej fazy mistrzostw do półfinałów awansują tylko dwa najlepsze zespoły z grupy. Szanse na odrobienie strat do Niemców i Duńczyków (którzy z pokaźnym dorobkiem punktowym awansowali z grupy D) są zatem tylko teoretyczne.

W meczu z Niemcami tylko w pierwszych minutach spisywaliśmy się dobrze. Później nic już nam się nie układało. Ani w ataku, ani w obronie. Trudno może wskazać jednego zawodnika, który zawalił nam to spotkanie, ale jeszcze trudniej byłoby kogokolwiek wyróżnić. - Akurat na mecz z Niemcami to ja nie muszę nikogo mobilizować - cieszył się przed starciem mistrzów z wicemistrzami świata trener Bogdan Wenta (48 l.). Jednak rewanż za finał mundialu sprzed dwóch lat kompletnie się Polakom nie udał.

Jednym z tych, którzy zawiedli najbardziej, był bez wątpienia Karol Bielecki. Bohater mistrzostw świata w Niemczech już od dłuższego czasu w reprezentacji nie zachwyca. Podczas igrzysk olimpijskich brakowało nam jego bramek, bo grał z nie do końca wyleczoną kontuzją, w pierwszych meczach eliminacji EURO 2010 również nie mogliśmy liczyć na atomowe rzuty Karola, bo ten postanowił nie przyjeżdżać na zgrupowanie. W Chorwacji Bielecki ponownie był cieniem samego siebie. W meczu z Niemcami rzadko pojawiał się na parkiecie.

Tym bardziej to przykre, że dziś Bielecki kończy 27 lat. Mógł spędzić urodziny w znakomitym nastroju. Nic z tego. Podobnie jak z planowanej urodzinowej imprezy Bartosza Jureckiego. Nasz obrotowy "trzydziestkę" będzie obchodził 31 stycznia. Dokładnie w dniu przerwy między półfinałami a finałem. Tylko że wtedy Polaków już w Chorwacji nie będzie... Od jutra rozpoczyna się rywalizacja w drugiej fazie mundialu. Polacy rozegrają jeszcze trzy mecze, potem czeka ich jedno spotkanie. O miejsce 5., 7., 9. lub 11. Bo o awansie do półfinału nie mamy już co marzyć.

Najnowsze