Mimo że kryzys dotarł także do klubów rosyjskiej Superligi koszykarzy, to wciąż jest miejsce, gdzie płacą szokująco wielkie pieniądze. Średni gracze, którzy w NBA wcale nie byli wielkimi gwiazdami, potrafią inkasować po cztery miliony dolarów za sezon! Tyle dostaje kolega Lampego, argentyński obrońca Carlos Delfino.
Sam Lampe też nie ma na co narzekać, mimo że ostatnio i w Chimkach sponsorzy zaciskają pasa, zmniejszają wypłaty i renegocjują umowy, reagując na osłabienie koniunktury gospodarczej. Polski skrzydłowy w 2007 roku podpisał z moskiewskim zespołem 2-letni kontrakt wart 3 mln dolarów. Już po roku znakomitej gry naszego koszykarza władze klubu postanowiły przedłużyć umowę o kolejne trzy lata. Za każdy sezon Lampe inkasuje już 1,9 mln USD. W NBA nigdy nie przekroczył miliona dolarów za rok gry.
W stolicy Rosji może liczyć na wszelkie luksusy. Poza apartamentem klubowym ma do dyspozycji na każde zawołanie samochód z kierowcą i nie musi sam przebijać się przez moskiewskie korki.
- W Moskwie po raz pierwszy w karierze czuję stabilizację, której tak mi brakowało w NBA - cieszy się Lampe, który w USA zwiedził cztery kluby w ciągu trzech lat.
Czy w tej sytuacji będzie chciał kiedykolwiek wrócić do najlepszej ligi świata? - Tylko jeśli będę miał gwarancję odpowiedniej liczby minut na parkiecie - zastrzega.