- Nie przepadam za mówieniem: "a nie mówiłem?" - tłumaczy Przemysław Saleta. - No, ale przecież mówiłem. Gołota wyszedł do ringu jak sparaliżowany i tak się to musiało skończyć...
Saleta spodziewał się porażki Gołoty, ale nie sądził, że nastąpi ona tak szybko. - Już po pierwszym ciosie stracił równowagę, boksował na sztywnych nogach - mówi. - Ile można powiedzieć o walce, która trwała 53 sekundy? Szczerze mówiąc, nie pamiętam tak krótkiego pojedynku! Nawet pastowanie moich butów będzie trwało znacznie dłużej! Postaram się, żeby były naprawdę paskudnie ubłocone - dodaje ze śmiechem.
Przemysław Saleta nie wie, czy to była ostatnia walka Gołoty. - On sam też pewnie tego jeszcze nie wie. Ale jakby się chciał ze mną zmierzyć, to jestem do dyspozycji - mówi. - I mogę się znowu z wami założyć, że wygram. Oczywiście, jeśli po raz kolejny będziecie mi chcieli czyścić buty!