Wtorkowy bieg rozpoczął się dla Polaka znakomicie. Biegł najszybciej z całej stawki, a pierwsze strzelanie w pozycji leżącej wykonał bezbłędnie. Koszmar zaczął się podczas drugiego pobytu na strzelnicy, kiedy Sikora spudłował aż dwukrotnie. Trzecie strzelanie polski biatlonista zakończył z jednym nietrafionym pociskiem, ale mimo trzech karnych minut wciąż miał szansę nawet na złoto!
Biegł bardzo szybko i na każdym okrążeniu nadrabiał do rywali. Czwarte strzelanie Polak rozpoczął w ekspresowym tempie. Niestety, po raz kolejny już w tym sezonie Sikorę zawiodły nerwy. Po nietrafionym ostatnim pocisku podium uciekło.
Trzecie złoto w Pyeongchang zdobył Ole Einar Bjoerndalen (35 l.). Było to zarazem 87. zwycięstwo w Pucharze Świata (bo biegi mistrzostw świata uwzględniane są w klasyfikacji pucharowej) w karierze Norwega, który w ten sposób pobił wyczyn szwedzkiego alpejczyka Ingemara Stendmarka (86 triumfów).
Sikora zapowiadał przed mistrzostwami świata, że poprawi strzelanie. Na razie nic z tego nie wychodzi. W sobotę będzie miał jeszcze jedną okazję na zdobycie medalu. O 9.00 rano czasu polskiego rozpocznie się bieg ze startu wspólnego. W tej konkurencji Polak jest wicemistrzem olimpijskim z Turynu.