Rzecz działa się po spotkaniu 10. kolejki tureckiej ekstraklasy Trabzonspor - Gaziantepspor. Gospodarze przegrywali już 0:2, ale ostatecznie zdołali odrobić straty i mecz zakończył się remisem 2:2. W doliczonym czasie gry stadion w Trabzonie jednak zawrzał, a wszystko przez to, że sędzia Cagatay Sahan nie podyktował rzutu karnego, którego domagali się piłkarze, trenerzy oraz kibice.
Piękna była MISS Rosji ambasadorką mistrzostw świata w 2018 roku! [ZDJĘCIA]
Dla arbitra sprawa była jednak oczywista. Gwizdka w tej sytuacji nie użył, a kilka chwil później zakończył ligowe starcie. I wtedy rozpoczęło się dla niego prawdziwe piekło. O ile żywiołowe reakcje fanów, którzy go wyklinali, można wytłumaczyć, tak nie do końca zrozumiane jest zachowanie działaczy Trabzonsporu. Ci bowiem na polecenie prezesa Ibrahima Haciosmanoglu, który ewidentnie był rozwścieczony poziomiem sędziowania, postanowili zaaresztować arbitra prowadzącego spotkanie!
Sahan był przetrzymywany przez parę godzin, aż wreszcie uwolniono go na wniosek prezesa Tureckiego Związku Piłki Nożnej. Sędzia musiał opuszczać stadion w eskorcie policji. Trabzonsport jednak nie odpuści - - Wszyscy sędziowie i komentatorzy uważali, że w tej sytuacji należał się nam rzut karny. Będziemy się odwoływać, mam nadzieję, że mecz zostanie powtórzony - oświadczył rzecznik klubu Yakup Aslan.