Homologacja skoczni wygasa bowiem z końcem roku, a dla uzyskania kolejnej niezbędne są nowoczesne poprawki. Ale trzy kolejne przetargi zorganizowane przez Centralny Ośrodek Sportu przyniosły oferty znacznie przekraczające (nawet dwukrotnie) sumę 4 milionów złotych, przewidzianą na inwestycję.
- Zaczęły nam puszczać nerwy, bo czas biegł. A jednocześnie mieliśmy pewność, że nasze wyliczenia są prawidłowe - powiedział „Super Expressowi” Grzegorz Kotowicz, pełnomocnik do spraw inwestycji w COS i olimpijski medalista w kajakarstwie. - No i nasza stanowczość sprawiła, ze nie przepłaciliśmy.
Do czwartego przetargu stanęły cztery firmy, a wygrał go Nowator ze Spytkowic. Kosztorys wynosi poniżej 4 milionów.
- Zakończenie inwestycji przewidziane jest na 15 grudnia - wyjawił dyrektor Kotowicz. - Oby tylko nie zaburzyły go pogoda albo problemy geologiczne. Być może przed końcem roku odbyłby się jeszcze jakiś konkurs. Prezes PZN Apoloniusz Tajner (62 l.) wyjaśnia, że podjęta właśnie przebudowa obejmie instalację torów sztucznie lodzonych, zwiększenie kąta nachylenia progu i obniżenie buli. Nowy rozmiar obiektu wyniesie HS 139 albo HS 140 i możliwe będą tam skoki do 150 metrów. Wygląda na to, że 21 i 22 stycznia 2017 r. Kamil Stoch i jego koledzy znów zmierzą się ze światową czołówką na Wielkiej Krokwi, tydzień po... pucharowej rywalizacji w Wiśle.
