Pochodzi z Krakowa. Trenowała m.in. w tamtejszej SMS, jak wcześniej Otylia Jędrzejczak. Szybko osiągnęła rekordy Polski na 50 i 100 m kraulem oraz brązowy medal ME 2011 na basenie 25 m w sztafecie 4x50 m zmiennym. Na kolejne medale przyszło jej czekać prawie dziesięć lat.
W roku 2012 wyjechała na studia do Kalifornii. Wciąż startowała w zawodach, ale podium mistrzowskich imprez wymykało się jej. Ukończyła psychologię, poznała Matthew Wasicka, studenta o polskich korzeniach. W roku 2016 wzięli ślub. Przenieśli się do Las Vegas, gdzie znaleźli zatrudnienie. W mieście hazardu trzymają się z dala od ruletki.
Wkrótce potem przyszła kontuzja barków, która zatrzymała jej karierę na półtora roku.
- Czułam niedosyt jako sportsmenka. Widziałam, że koleżanki walczą w basenie, a ja mając siły i młody wiek stoję z boku - wspominała Katarzyna w rozmowie z „Super Expressem”. - Sama zdecydowałam, że wrócę, ale wspierał mnie mąż, na którego spadło utrzymanie żony i moja usportowiona rodzina.
Jej treningi w USA prowadzi od trzech lat renomowany trener Ben Loorz, a wspomaga go przez internet Robert Wilk, były pływak i brat Kasi. W grudniu 2019 roku zdobyła wraz z koleżankami złoty medal ME (25 m) w sztafecie 4x50 m zmiennym. W pandemicznym roku 2020 zaczęły się międzynarodowe sukcesy na 50 m kraulem. Teraz sypnęły się medale.
- W Stanach odnalazłam życiowe szczęście, a to pomaga także w realizacji sportowych ambicji – podsumowała najszybsza polska pływaczka.
Otylia Jędrzejczak (38 l.), prezes PZP i była koleżanka z reprezentacji:
- Znam Kasię od małej dziewczynki. Teraz ma wielkie doświadczenie i znakomitą bazę, także mentalną, bo studiowała psychologię. Zwraca uwagę na wszystkie niuanse przygotowania sportowego, łącznie z żywieniem i regeneracją. Ma też spokój w rodzinie. Potrafi dojść do najwyższej dyspozycji. Kipi w niej profesjonalizm.