To miał być kolejny piękny wieczór związany z finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wszystko zmieniło się w jednej chwili, gdy na scenę w Gdańsku, podczas "Światełka do nieba" wtargnął Stefan W. i podbiegł do Adamowicza z nożem. Trzykrotnie ugodził go w brzuch i klatkę piersiową.
Służby ratunkowe, które przybyły tuż po tragicznym zdarzeniu przez kilkadziesiąt minut reanimowały prezydenta. Następnie przewieziono go do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Jego stan określany był jako bardzo poważny. Lekarze operowali go przez pięć godzin, ale mimo usilnych starań nie udało się uratować życia Adamowicza.
Informacje o śmierci polityka potwierdzono w poniedziałek o godzinie 14:40 przed gdańskim szpitalem. W mediach społecznościowych od razu ruszyła lawina wpisów dotyczących śmierci Adamowicza. Wielu internautów składało kondolencje rodzinie prezydenta. Na tę tragedię zareagowali również polscy sportowcy.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN, napisał na Twitterze: - Dlaczego my się tak nienawidzimy? Teraz będzie sztuczny smutek i potem znowu każdy w swoją stronę. Boże Drogi. Krótki, ale wymowny wpis umieścił także Kamil Glik: - Brak słów... - Dziś zmarł Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. Klub pragnie złożyć rodzinie oraz najbliższym wyrazy głębokiego współczucia oraz najszczersze kondolencje - czytamy na oficjalnym profilu Lechii Gdańsk.