Mimo problemów ze złamaną kością śródstopia, Polka wciąż należy do wielkich faworytek tej konkurencji. Bukmacherzy stawiają ją na podium minimalnie niżej od Marit Bjoergen (34 l.). - To bieg, na który najbardziej czekam, jest adrenalina i pozytywne nastawienie – przyznaje Justyna.
Trasa składa się z dwóch 5-kilometrowych pętli, jedna z nich jest łatwiejsza, druga cięższa pod względem fizycznym – to ta, którą biegaczki pokonywały stylem łyżwowym na trasie biegu 2x7,5 m.
Na pewno sporo problemów przysporzy pogoda, która nie sprzyja serwismenom Justyny. Zarówno w samym Soczi jak i w górach jest bardzo ciepło. W środę ok 15 na wysokości ok 600 m temperatura wynosiła nawet 17 stopni! Na 1400 metrach, gdzie odbywają się biegi, wcale nie było dużo chłodniej. Słońce operowało wyjątkowo mocno nad trasami, ale w nocy był mróz. Śnieg trzeba utrzymywać sztucznie – sypiąc środki chemiczne w miejsca, w których topnieje puch.
- Trasa jest bardzo zmienna - tłumaczy Justyna. - Tam gdzie nie doszło słońce, jest twardo, a gdzie ono jest, robi się mokro. Nawet na jednym zjeździe warunki potrafią się zmieniać. Jest niewygodnie, ale chłopcy dadzą radę, jestem dobrej myśli. Trzymajcie za mnie kciuki! – apeluje nasza biegaczka, która spodziewa się, że trudne warunki dadzą się we znaki każdej zawodniczce.
- Niebezpieczne sprinty pokazały, że najważniejsze będą zakręty i to nie tylko na zjazdach. Trzeba się będzie mocno skupiać tam, gdzie śnieg jest miękki. Widzieliśmy jak to się kończy. Jest grząski śnieg, w niektórych miejscach przysypywany solą, nie zawsze równo, stąd różnice w utwardzeniu. To powoduje, że narta wjeżdżała w miękki śnieg, następuje zmiana prędkości i duża liczba wypadków. Bardzo rzadko biegamy na trasach, na których jest robiona sól, więc do końca nie wiadomo, czego się spodziewać.
Marek Żochowski, Soczi