"Super Express": - Czuje się pan lepszym skoczkiem niż rok temu?
Kamil Stoch: - Tak, czuję się mocniejszy. I poprawiam się z każdym miesiącem, bo taki jest nasz plan treningowy. Starty latem, na igelicie, pozwoliły mi się zorientować, na jakim jestem etapie i czy trening daje oczekiwane rezultaty. Wyszło na to, że daje. Wygranie jednego z konkursów Grand Prix i miejsce w dziesiątce klasyfikacji generalnej było realizacją tego, co sobie założyłem.
Zobacz również: Aida Bella i Marta Wójcik nago w Playboyu. Nasze łyżwiarki gotowe na Soczi 2014
- Śnią się już panu igrzyska?
- Nie. Jeszcze jest sporo czasu. Przez głowę przewijają się wprawdzie myśli o nich, ale jeszcze sporo rzeczy trzeba wykonać przed igrzyskami. I na tym się skupiam. Mam swój plan i staram się go realizować.
- Czy poprzedni sezon, rozpoczęty porażkami, a zakończony triumfami, dał jakąś praktyczną nauczkę?
- Tak. Zarówno dla mnie, jak i dla całej drużyny bardzo ważne będzie, by nie dać się wciągnąć w wir uzyskiwania wyników za wszelką cenę. Musimy podejść do poszczególnych konkursów i do całego sezonu z większym dystansem i czerpać radość z tego, co robimy.