- Moim planem minimum nadal jest miejsce w pierwszej dziesiątce konkursu olimpijskiego – przyznał Kot. - Ale to nie oznacza, że nie można walczyć o wyższe cele, Skocznia mi odpowiada, choć w kwalifikacjach trochę kręciło. Skoki są dobre. Lubię mniejsze obiekty, na tej skoczni widać, że niektórzy sobie dobrze radzą.
- Skok wydawał mi się dobry, ale warunki nie były za korzystne, przez co straciłem w końcówce trochę szybkości – skomentował Stoch. - Ta skocznia nie należy do najłatwiejszych, ale poznaję ją lepiej. To coraz bliższa moja znajoma – dodał lider reprezentacji Polski, który ma proste założenia na niedzielne zawody.
- Plan na jutro? Idę, robię swoje, wracam do wioski, a później dalej robię swoje – podsumował Stoch.
MŻ, Soczi