W Polsce jest około tysiąca stypendystów w kadrze narodowej, od juniorów po seniorów, są wśród nich także sportowcy niepełnosprawni. Otrzymują comiesięczne świadczenie od 690 zł do 8280 zł (średnio ok. 2000 zł). W okresie pomiędzy igrzyskami przyznawane jest ono na okres do 12 lub do 18 miesięcy. Warunek: miejsce w przedziale od 1. do 8. w imprezie rangi mistrzowskiej (tzw. rozliczeniowej).
Lekkoatleci, szermierze, wioślarze, kajakarze, zapaśnicy, narciarze, łyżwiarze, ale także szachiści czy kick-bokserzy co roku walczą o przedłużenie stypendiów kadrowych. Bo tylko gwiazdy mają kontrakty reklamowe i sponsorskie dające wysokie źródła dochodu. Dla innych stypendium to podstawa.
W tym roku większość imprez mistrzowskich została odwołana: nie tylko igrzyska w Tokio, także imprezy rozliczeniowe począwszy od halowych MŚ w lekkoatletyce i MŚ w lotach narciarskich. Co będzie ze stypendiami, gdy upłynie okres ich ważności?
- Stypendia to nasze priorytetowe zadanie i nie zostawimy sportowców na lodzie - deklaruje dyrektor departamentu w resorcie sportu Marcin Nowak (42 l.), były sprinter, dwukrotny medalista ME w sztafecie 4x100 m. - Czekamy tylko na ostateczne zapisy specustawy kryzysowej. Proponujemy, aby wszystkim posiadającym obecnie prawo do stypendium przedłużyć świadczenie w tej samej wysokości do chwili rozegrania imprezy docelowej. Dla niektórych będą to być może dopiero igrzyska olimpijskie w lipcu 2021 roku, dla innych być może imprezy w drugiej połowie obecnego roku.