Polska lekkoatletka wzięła w ten sposób udział w akcji charytatywnej. Tyczkę przekazała prezydentowi miasta Piotrowi Krzystkowi, który wylicytował ją za 1700 zł. A to nie koniec dochodów z tyczki, z której Monika korzystała podczas igrzysk w Pekinie. Tyczka zostanie wkrótce pocięta na cztery części, na każdym z ponadmetrowych odcinków Pyrek złoży swój podpis i wszystkie zostaną ponownie zlicytowane, tym razem na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Jestem chyba skazana na tyczkę, skoro chodzę z nią nawet w sylwestra - śmieje się Monika.