Sportową karierę zaczynał nie od piłki, ale od... tańca towarzyskiego. - Gdy miał 8 lat, zapisaliśmy go do szkoły tańca w Szczecinie - wspomina Paweł Grosicki, ojciec piłkarza. Mały Kamil od początku zdradzał talent, zajmując czołowe miejsca w konkursach tanecznych. Cały czas ciągnęło go jednak na piłkarskie boisko. W końcu ojciec zaprowadził go na trening Pogoni Szczecin, której był piłkarzem.
- Przebiłem się do zespołu rezerw, ale później uznałem, że wyżej już nie podskoczę - wspomina swoją karierę Paweł Grosicki. - Ale szybkość Kamil na pewno odziedziczył po mnie - dodaje z dumą.
Sposób poruszania się i znakomita koordynacja zostały "Grosikowi" z nauki tańca. Przez 2 lata łączył treningi obu dyscyplin. - Widziałem, że piłka wciąga go coraz bardziej - wspomina pan Paweł.
Kamil szybko trafił do reprezentacji Polski U-18, a w Ekstraklasie debiutował, nie mając jeszcze skończonych 18 lat. - Zawsze wspierałem syna - mówi ojciec piłkarza. - Szczególnie w najtrudniejszych momentach.
A takich było sporo. Po nieudanych epizodach w Legii i szwajcarskim FC Sion Kamilowi zostały treningi w Lasku Arkońskim w towarzystwie taty, bo nawet Pogoń nie chciała go przygarnąć. Jej działacze bali się, że "Grosik", za którym ciągnęła się opinii hazardzisty i imprezowicza, będzie miał zły wpływ na innych piłkarzy.
Na szczęście Kamil wyszedł na prostą. Teraz spełni swoje wielkie marzenie - wystąpi w finałach EURO. - Podskoczyliśmy z żoną prawie do sufitu, gdy trener Smuda ogłosił skład kadry - mówi ze wzruszeniem Paweł Grosicki.