O medalu Noriakiego Kasai japoński pomocnik Pogoni dowiedział się w autokarze wracającym z Gdańska do Szczecina.
- Koledzy z zespołu słuchali radia, bo ekscytowali się walką Kamila Stocha - opowiada "Super Expressowi" Akahoshi. - Przekazywali mi informacje, bo o złoto wasz Stoch walczył zacięcie z moim rodakiem. Jak to możliwe, że 42-letni Kasai zdobył medal? On bardzo ciężko pracuje, ma wyjątkową psychikę i mentalność, potrafi się skoncentrować w najważniejszych momentach - ocenia swojego rodaka piłkarz Pogoni. - Japońska dieta też jest ważna, ale nie aż tak, bo przecież wszyscy Japończycy odżywiają się podobnie, a Kasai jest jeden. To fenomenalny sportowiec. Jako mały chłopak oglądałem jego znakomite skoki 20 lat temu. Później długo skakał słabiej i nie przypuszczałem, że znów będzie wygrywał z najlepszymi i że znów zdobędzie olimpijski medal.
Przeczytaj: Zagłębie-Górnik: dwa gole Abwo, triumf Miedziowych
Dzisiaj Akahoshi obejrzy w polskiej telewizji turniej drużynowy w Soczi. W walce o medale powinni się liczyć i Polacy, i Japończycy. - Nie jestem aż takim znawcą, żeby przewidzieć, kto wygra. Powiedzmy, że na podium znajdą się Japonia, Polska i Niemcy - typuje Akahoshi. - Trzymam kciuki za moich rodaków, ale wasze sukcesy też mnie cieszą, bo lubię patrzeć na radość moich kolegów, gdy Polacy wygrywają w Soczi - kończy waleczny samuraj.