Tata jest mistrzem!

2008-08-19 4:00

- Wiedziałam, że stać Leszka na medal, nawet na złoty. A jednak trudno nie być zaskoczonym takim sukcesem - mówi "Super Expressowi" Magda Blanik (29 l.), żona naszego mistrza olimpijskiego.

Pani Magda oglądała złote skoki męża wraz z 3-letnim synkiem Arturkiem, swoimi rodzicami oraz rodziną brata w dzielnicy Zaspa w Gdańsku. Nerwów było mnóstwo.

- Przecież nawet będąc pewniakiem do sukcesu, trudno jest opanować wszystkie ważne elementy. Najbardziej obawiałam się, że Leszek może nie poradzić sobie ze stresem. Tymczasem ze stresem nie poradził sobie Rumun Dragulescu. A miałby złoto, gdyby wytrzymał po pierwszym znakomitym skoku - analizuje żona Leszka. Gdy mąż stanął na ścieżce, wyszła do drugiego pokoju, by w samotności obserwować występ.

- Po drodze spojrzałam na krzyż, pomyślałam: "Boże, pomóż mu", a potem mówiłam do Leszka. On tego nie słyszał, ale mnie to pomaga - wyjawia pani Magda, która wzruszyła się, gdy nasz mistrz pokazywał do kamery zdjęcie synka. Ale malec niespecjalnie był zainteresowany transmisją. Przyniósł do pokoju organy elektroniczne i oświadczył, że będzie grał. W końcu spojrzał na ekran i wypowiedział słowa: "Tata jest mistrzem olempijskim".

Najnowsze