Patricia Vittek (31 l.) to popularna na Słowacji piosenkarka, która ma za sobą udział m.in. w "Tańcu z gwiazdami". Patricia i Robert są nawet nazywani w swojej ojczyźnie... słowackimi Beck-hamami.
- Jestem dumna z Roberta, z tego co robi na mundialu - mówi Patricia. - Po słabym początku ludzie byli przygnębieni, ale po wygranej z Włochami zapanowała euforia. Udzieliła się także mnie. Oglądałam mecz ubrana w dres słowackiej reprezentacji, a już po wszystkim szalałam z radości! A nasza córka podczas transmisji powtarzała: - tata, strzel gola! Już po meczu zadzwoniłam do Roberta. Nie wiedziałam, co mu powiedzieć. Śmiałam się i... płakałam - opowiada.
Kolejny dzień przyniósł ślicznej Słowaczce następną porcję wrażeń.
- Spotykałam na ulicy rozentuzjazmowanych kibiców ubranych w koszulki reprezentacji Słowacji - relacjonuje. - Gdy zorientowali się, kim jestem, zdjęli je, położyli przede mną i zaczęli... całować. W ten sposób podziękowali za gole męża. Nigdy nie przeżyłam czegoś takiego - cieszy się.
Niektórzy już przyjmują zakłady, że Robert Vittek będzie najlepszym strzelcem mistrzostw świata.
- Ja królem strzelców? Uff, nie chcę nawet o tym myśleć - Słowak odpowiada wymijająco. - Przez całe eliminacje nie strzeliłem gola i byłem za to krytykowany. Jednak teraz Bóg chciał, abym to właśnie ja strzelał. Na tym turnieju mieliśmy prosty plan: wygrać mecz w grupie. Tylko nikt nie spodziewał się, że stanie się to akurat przeciwko mistrzom świata. To coś niewiarygodnego. To piękny sen - mówi najlepszy strzelec w historii reprezentacji Słowacji (22 gole dla kadry).
Dziś w 1/8 finału Słowacy zmierzą się w Durbanie z Holandią.
- Oni są faworytami nie tylko tego meczu, ale całego turnieju - przypomina Vittek. - Tylko że my znamy ich słabości. Jeszcze nie skończyliśmy mundialu! - odważnie deklaruje as reprezentacji Słowacji.