I całe szczęście, bo lało jak z cebra, a pioruny waliły, więc pewnie wyścig by stanął. Walka "po suchym" była całkiem interesująca, z 6-osobowej czołówki premię górską (III kategorii) wygrał Michał Gołaś. Z finiszującego przed metą peletonu najszybszy okazał się Niemiec Marcel Kittel z grupy Skil Shimano.
Dzisiaj 2. etap z Częstochowy do Dabrowy Górniczej (162 km). Trasa płaska, więc pewnie znów do głosu dojdą sprinterzy. Oby tylko nie padało.