Bilety można zamawiać od wtorku, a dokładnie od godz. 16. Tyle że tylko teoretycznie, bo zarejestrować się na portalu nie można. Kolejne próby kończą się tym samym - na ekranie monitora pojawia się napis "Możesz poczekać, ale nie musisz" oraz "Dziękujemy za wyrozumiałość".
- Spokojnie, to nie jest żadna awaria - zapewnia odpowiedzialny za cały system Pedro Correia. - Po prostu nasz serwer został przeciążony z powodu zbyt dużej liczby osób, próbujących zalogować się w tym samym czasie.
Patrz też: Bilety na Euro 2012. Kibice w długiej kolejce
Zainteresowanie biletami jest rzeczywiście rekordowe. W momencie startu systemu zamawiania wejściówek na portalu było już zarejestrowanych prawie 600 tys. osób, z czego zdecydowana większość z Polski.
- Żaden serwer na świecie nie jest w stanie poradzić sobie z takim ruchem - tłumaczy Tomasz Dymek, informatyk Muratora, wydawcy "Super Expressu". - Najpopularniejsze portale internetowe, takie jak np. Facebook czy eBay, zmuszone są wykorzystywać dziesiątki tysięcy serwerów, żeby poradzić sobie z ogromną liczbą wejść. Jednak w przypadku serwisu uefa.com, który tak wielki ruch generuje rzadko, uruchamianie tylu serwerów byłoby nieopłacalne i bezsensowne.
Przeczytaj koniecznie: Kamil Grosicki: Franek napisał mi, że... jestem kozakiem WYWIAD
Co mają zrobić kibice, którzy nie mogą zamówić biletów? Uzbroić się w cierpliwość. UEFA apeluje, aby chętni odczekali kilka dni, aż ruch na portalu się zmniejszy.
- Rejestrować się i zamawiać bilety można do 31 marca, a zasada "kto pierwszy, ten lepszy" tutaj nie obowiązuje. Ci, co zrobią to za tydzień albo nawet w ostatniej chwili, będą mieli takie same szanse w losowaniu biletów, jak ci, którzy już je zamówili - tłumaczy Correia.
UEFA jednocześnie ostrzega przed oszustami. W Internecie zaroiło się już od fałszywych stron internetowych, oferujących bilety na EURO 2012 (na jednym z nich zamiast polskiej flagi widać barwy... Monako).