Phileas Fogg podróżował dzień i noc, koleją i parowcami. Do celu dotarł w ostatniej chwili, osiemdziesiątego dnia, dzięki czemu wygrał zakład i czek na 20 tysięcy funtów.
Isia ma znacznie łatwiej, bo podróżuje tylko samolotami. Za to dodatkowo gra w tenisa, co w tym roku zapewniło jej już ponad 450 tysięcy złotych.
Opuści tylko Antarktykę
- Życie tenisistki to ciągłe podróże z miejsca na miejsce - nie ukrywa Agnieszka. - Są dwie możliwości: możesz na to narzekać albo to polubić. Ja polubiłam - śmieje się. - Uwielbiam nowe miejsca, zwłaszcza te ciepłe. Ostatnio wielkie wrażenie zrobiła na mnie Pattaya. Z balkonu mojego pokoju hotelowego mogłam oglądać mecze moich rywalek! A wszystko w bajkowej scenerii luksusowego kurortu nad brzegiem morza.
A to dopiero początek podróży naszej tenisistki. Agnieszka w tym roku kilka razy okrąży kulę ziemską. Nie ominie żadnego kontynentu, poza Antarktyką.
- Już zaliczyłam Australię, Bliski Wschód, Azję Południową, kawał Europy - wylicza. - W najbliższym czasie czeka mnie podróż do Stanów Zjednoczonych. No i oczywiście na olimpiadę do Pekinu!
Niesamowita chińska Kozia Wólka
Agnieszka najczęściej podróżuje z ojcem i trenerem w jednej osobie - Robertem (46 l.).
- Wiedziałem, że podróże kształcą, ale nie myślałem, że aż tak. I nie mówię tu tylko o stu sposobach na warzenie piwa - żartuje Robert Radwański. - Na przykład byliśmy z Ulą na turnieju w chińskim Kunming. To miasto ma 3,5 miliona mieszkańców, a Chińczycy w Pekinie mówili o nim tak, jak u nas mówi się o Koziej Wólce. Nie do wiary, ale dla nich takie miasto, to jak dla nas wioska!
Na sushi Agnieszkę nikt nie skusi
Robert Piotr Radwański uwielbia podróże także z powodu... jedzenia.
- Kocham eksperymenty kulinarne - przyznaje. - W Japonii w restauracji poprosiłem o danie tylko dla Japończyków. Dostałem coś piekielnie ostrego, ale kiedy zjadłem, klepali mnie po plecach z uznaniem. Możecie do mnie mówić: sensei Radwański!
- To nie dla mnie - śmieje się Isia. - Ja boję się nowych smaków najchętniej jem włoską kuchnię, albo rzeczy, które już znam. Tata ciągle mnie namawia, ale nie dam się skusić na sushi!
Phileas Fogg podróżował 80 dni
1. dzień - Londyn, Wielka Brytania
8. dzień - Suez, Egipt (3593 km)
20. dzień - Bombaj, Indie (4228 km)
23. dzień - Kalkuta, Indie (1662 km)
36. dzień - Hongkong (2648 km)
42. dzień - Jokohama, Japonia (3281 km)
64. dzień - San Francisco, USA (7813 km)
71. dzień - Nowy Jork, USA (4125 km)
80. dzień - Londyn, Wielka Brytania (5567 km)
suma: 80 dni, 32 917 km