W RPA wiedzieli, że to nie kobieta

2009-09-21 8:00

Do takich szokujących informacji dotarła gazeta "Mail&Guardian" z RPA. Okazuje się, że tamtejsza federacja doskonale wiedziała o problemie z określeniem płci Semenyi, bo przed MŚ wysłała ją na testy medyczne.

To właśnie po zwycięstwie biegaczki w biegu na 800 m w berlińskim czempionacie wybuchł skandal. Pojawiły się wówczas nieoficjalne wyniki badań wskazujące, że Semenya to obojnak - osobnik wykazujący zarówno męskie, jak i żeńskie cechy płciowe.

Dziennikarze dotarli do e-maili wymienianych między lekarzem kadry Haroldem Adamsem, generalnym menedżerem Molatelo Malehopo, a szefem federacji Leonardem Chuene, które nie pozostawiają wątpliwości, że problem był im znany przed imprezą w Berlinie. Według Wilfreda Daniels, trenera Semenyi, Chuene nie zgodził się na wycofanie zawodniczki z MŚ. - Ja chciałem tylko chronić to dziecko, to IAAF ją zdradziła - odpowiada Chuene.

Najnowsze