Gregor Schlierenzauer jest mieszkańcem Innsbrucka i nie ukrywa, że interesuję się piłką nożną. Zdaniem austriackich mediów dla legendarnego skoczka nie jest obojętny los klubu Wacker Innsbruck. Czterokrotny medalista olimpijski wyraził chęć pomocy dla drugoligowca. Zespół z Innsbrucka powstał 20 lat temu, po bankructwie Tirolu. Wówczas w tamtej drużynie występowali tacy piłkarze - teraz trenerzy, jak: Jerzy Brzęczek, Joachim Loew czy Radosław Gilewicz. Ten sam los po tylu latach może podzielić Wacker. Nie mają oni licencji na następny sezon rozgrywek, a przede wszystkim pieniędzy dla zawodników. Ponadto klub walczy z licznymi długami.
Adam Małysz nie jest katolikiem. Jego WIelkanoc wygląda zupełnie inaczej, możecie być zaskoczeni
Klub może ogłosić upadłość w każdej chwili, dlatego liczy się szybka reakcja. W lutym już było światełko w tunelu, ponieważ pojawił się inwestor, który zrezygnował ostatecznie z ulokowania funduszy. Zdaniem "Tiroler Tagenszeitung" pojawiła się nowa oferta dla Wackera. Osobą, która wysłała propozycja to syn Franza Beckenbauera - legendy niemieckiego futbolu - Thomas. Co ciekawe wszelkie decyzję będą miały należeć do Schlierenzauera.
Pojawił się problem dotyczący porozumienia obu stron. Nowi inwestorzy nie mają zamiaru przejmować długów klubu, a poza tym odciąć się od stowarzyszenia. Według Christopha Geilera, dziennikarza wiedeńskiego "Kuriera", skoczek nie ma przyszłości jako prezydent tego klubu.
Ukochana piłkarza przyłapała go na zdradzie w samochodzie. Postanowił ją... potrącić autem i uciec