- Liczę na to, że Agnieszka przyjmie propozycję i zostanie moją asystentką. Znam ją i wiem, że to dziewczyna otwarta, serdeczna i bardzo inteligentna. Z pewnością dobrze wywiązywałaby się ze swoich obowiązków - twierdzi senator Ludwiczuk, który jest jednocześnie prezesem Polskiego Związku Koszykówki.
Wieszczek jest skłonna przyjąć jego ofertę.
- Stanowisko asystentki związane jest z częstymi kontaktami z ludźmi i ich problemami. Wchodzę w to! - mówi z entuzjazmem Agnieszka.
Znajomi zapaśniczki żartują, że chyba zaszła pomyłka i że senator myśli dla niej o stanowisku ochroniarza.
- Z tego co wiem, senator sam daje sobie radę ze swoimi wrogami - śmieje się Wieszczek.
A co z jej olimpijskim medalem?
- 1 grudnia w Wałbrzychu dojdzie do uroczystego przekazania medalu przez miejscowych biznesmenów, którzy go zakupili na ręce prezydenta miasta Piotra Kruczkowskiego. Medal będzie wystawiony w nowej hali sportowej, ma motywować młodych do osiągania sukcesów - wyjaśnia Wieszczek.