Przykre okoliczności śmierci Maradony. Cierpiał godzinami
Diego Maradona zmarł nieco ponad 4 lata temu w Argentynie. Szybko pojawiły się wątpliwości co do okoliczności jego śmierci. Rodzina zmarłego zarzucała lekarzom i pielęgniarkom, którzy opiekowali się „Boskim Diego”, że ci nie dopełnili swoich obowiązków. Wiadomo, że 60-latek nie był okazem zdrowia – przez lata zmagał się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu – jednak istnieją poważne podejrzenia, że jego pogarszający się stan powinien zostać zauważony przez przydzielony mu personel. Cytowany przez agencję AFP lekarz sądowy Mauricio Casinelli ujawnił szczegóły ostatnich chwil Diego Maradony. Wskazał m.in. na fakt, że serce gwiazdora było... dwa razy cięższe, niż powinno.
Diego Maradona zmarł z powodu niewydolności serca i ostrego obrzęku płuc. 60-latek dochodził do siebie w swoim domu po operacji mózgu, jednak jak poinformował Casinelli, miejsce to nie nadawało się do hospitalizacji, co tylko pogorszyło i tak już zły stan byłego piłkarza. Lekarz sądowy przekazał też, że pogarszający się stan byłego piłkarza powinien zostać zauważony przez opiekujący się nim personel. Cały siedmioosobowy zespół jest sądzony pod kątem „zabójstwa z zamiarem ewentualnym”. Jak dodaje Casinelli, Maradona cierpiał przed śmiercią. – Jego serce ważyło prawie dwa razy więcej niż normalne, co musiało powodować ogromny ból – wyjawił lekarz sądowy i dodał, że jego agonia trwała nawet 12 godzin. Oskarżonym w tej sprawie grozi od 8 do 25 lat pozbawienia wolności.
Nie żyje Bogdan Daras. Chorąży z igrzysk olimpijskich w Seulu, utalentowany zapaśnik
