Nie przypadkiem właśnie ta gazeta dowiedziała się o tym pierwsza. World Games czyli igrzyska nieolimpijskie, to świetny biznes. Wrocław musiałby zbudować basen o rozmiarach olimpijskich (50 m), tor dla wrotkarzy i...to wszystko. Cała infrastruktura przygotowana na Euro 2012 już w mieście jest.
A zyski z World Games czyli 94 % z transmisji telewizyjnych, reklam, biletów i loterii mogłoby trafić do kasy miejskiej. Ci wrocławianie, to mają łeb do interesów. Choć ten z igrzyskami nie został jeszcze ubity, bo kontrkandydatami do organizacji są także Budapeszt i Kapsztad.