Z całej pierwszej siódemki ma najmniejsze doświadczenie. Jako jedyny z wyjściowego składu nie był dwa lata temu w Niemczech, gdzie Polacy zdobyli srebrne medale w MŚ. Ale to właśnie on ma poprowadzić biało-czerwonych do sukcesu w mistrzostwach świata.
Wydawało się, że Bartłomiej Jaszka (26 l.) spokojnie będzie dojrzewał do roli lidera u boku Grzegorza Tkaczyka (29 l.), który przez lata rządził na parkiecie. Ale po igrzyskach w Pekinie Tkaczyk zrezygnował z występów w kadrze. I wtedy stało się jasne, że to Jaszka musi natychmiast przejąć jego obowiązki.
Nie gram od wczoraj
- Grzesiek był ważną postacią, ale nie ma wyjścia, trzeba go zastąpić - spokojnie ocenia Jaszka. Funkcję kapitana będzie po Tkaczyku pełnił wprawdzie 33-letni Damian Wleklak, ale to Jaszka ma być pierwszym rozgrywającym. A to najbardziej odpowiedzialna rola na boisku.
- Wiem, ale nie przeraża mnie to. Nie gram na środku od wczoraj, ale od początku kariery - uśmiecha się Bartek.
Tkaczyk był mózgiem zespołu i jego szefem. Często to on, a nie trener Bogdan Wenta, decydował o sposobie rozegrania kluczowych akcji. Koledzy zgadzali się z nim bez szemrania.
- Bo taka jest rola środkowego rozgrywającego. I nie ma znaczenia, że Marcin Lijewski czy Mariusz Jurasik są ode mnie starsi i bardziej doświadczeni. Wszyscy muszą mnie słuchać! - jasno stawia sprawę zawodnik, któremu do niedawna zarzucano brak pewności siebie. Nabrał jej w Bundeslidze. Do Fuchse Berlin wyjeżdżał rok temu. Wystarczyło kilka miesięcy, by w stolicy Niemiec docenili klasę Polaka. Niedawno przedłużył kontrakt do 2013 roku.
Najwyżej oberwę
Teraz swoją wartość ma potwierdzić na mundialu.
- Będzie ciężko. Już pierwszy mecz z Algierią może być, wbrew pozorom, trudny - przestrzega. - A w niedzielę prawdziwy test: Rosja. Oni zawsze grają twardo, ostro. Zwłaszcza w defensywie - analizuje Jaszka.
Zdaniem sceptyków, to właśnie z takimi drużynami Bartek może mieć problemy. Jak na środkowego rozgrywającego ma nie najlepsze warunki fizyczne. Mierzy 185 cm - o dziewięć mniej od Tkaczyka.
- Już się przestałem przejmować tymi uwagami o moich warunkach. Myślę, że udowodniłem, choćby w Pekinie, że radzę sobie i z potężnymi obrońcami - mówi inteligentny, sprytny i świetny technicznie rozgrywający. - No i się nie boję. Najwyżej raz czy dwa oberwę z łokcia. No i co? Nie umrę od tego - tłumaczy z szelmowskim uśmiechem.
Przed debiutem na mundialu dobry humor go nie opuszcza. - Bo choć łatwo nie będzie, to myślę, że do grona faworytów należałoby zaliczyć Chorwację, Francję i... Polskę - kończy z optymizmem.
NIE PRZEGAP!
17.01, godz. 15.30 Polska - Algieria
18.01, 19.30 Rosja - Polska
19.01, 15.30 Polska - Macedonia
21.01, 19.30 Polska - Tunezja
22.01, 17.30 Niemcy - Polska
WSZYSTKIE MECZE POLAKÓW NA ŻYWO W TVP 2 (inne mecze MŚ na antenach TVP Sport i TVP INFO)