SYLWETKI ZAGINIONYCH HIMALAISTÓW: Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka
- Maciek odezwał się tylko raz, na szczycie. Będziemy rekonstruować wszystkie wydarzenia z poprzednich dni, mamy nagrania, (spróbujemy ustalić) co się stało, że Maciek się w ogóle nie łączył. Tylko raz na szczycie się połączył i to nie ze swojego telefonu, tylko partnera. Natomiast ostatni kontakt z Tomkiem Kowalskim był w środę rano o 6.30 - opowiedział Wielicki.
- Po prostu w pewnym miejscu zatrzymał się i dalej nie chciał schodzić. Ostatnie jego słowa były takie, że będzie próbował, ale ja się obawiam, że przy tej próbie mógł spaść... on nie mógł kroku jednego zrobić. W nocy hipotermia, minus 40, był wyziębiony zupełnie. Zaleciłem mu leki pewne. Jeden wziął, drugi mu wypadł - dodał Wielicki.
- Jesteśmy tu dla rodzin, bliskich. Obserwujemy ścianę. Ale z mojego doświadczenia wynika, że nie ma już żadnych szans - stwierdził Wielicki.