Finał Euro 2012

i

Autor: archiwum se.pl

Wystrzały i niewypały 2012, czyli sportowe podsumowanie roku

2013-01-02 3:00

Emocji i wzruszeń było wiele, ale głowa nie rozbolała niestety polskich kibiców od nadmiaru sukcesów - tak najkrócej można podsumować 2012 rok w sporcie. Na obu wielkich imprezach - EURO i igrzyskach w Londynie - biało-czerwoni nie zachwycili. Zawiedli zwłaszcza piłkarze i trener Smuda. Poza występami Polaków mogliśmy też podziwiać w akcji zagranicznych sportowców, którzy za życia stali się legendami. Powspominajmy 2012 rok i z nadzieją czekajmy, co nam przyniesie w sporcie rok właśnie rozpoczęty.

Honor w rękach siłaczy

Na igrzyskach w Londynie polski sport nie wyszedł z dołka, ledwo udało się wyrównać kiepski 10-medalowy dorobek z poprzednich olimpiad,

a i tak spadliśmy na 30. miejsce w klasyfikacji medalowej. Honoru biało-czerwonych bronili silni mężczyźni: złote medale wywalczyli kulomiot Tomasz Majewski, który obronił tytuł wywalczony 4 lata wcześniej, i ciężarowiec Adrian Zieliński.

Urośli następcy Fibaka

Najlepszy polski tenisista w historii Wojciech Fibak w końcu może odetchnąć. Już nie trzeba będzie w kółko przypominać jego dokonań niczym remisu piłkarzy na Wembley. Wreszcie urośli następcy pana Wojtka: finalistka Wimbledonu Agnieszka Radwańska ugruntowała pozycję w ścisłej czołówce światowej, a jej młodszy o rok kolega Jerzy Janowicz wystrzelił pod koniec roku z formą, dochodząc do finału w Paryżu.

Ambasador z Dortmundu

Robert Lewandowski nie musiał się już specjalnie promować podczas mistrzostw Europy, ale i tak tego dokonał, strzelając piękną bramkę otwarcia. W ciągu kolejnych miesięcy nie było niemal dnia, by ktoś w światowych mediach nie wytransferował dokądś z Borussii Dortmund napastnika reprezentacji. Jedno jest pewne: Lewandowski został w 2012 r. największym piłkarskim ambasadorem Polski, strzelając w Bundeslidze gola za golem.

Maluch z innego wymiaru

Dziennikarzom zabrakło już słów mogących określić geniusz Leo Messiego. Argentyńczyk niemal codziennie bił jakiś rekord i nawet jeśli liczba jego bramkowych skalpów w 2012 r. (91 trafień) nie jest formalnie najlepszym wyczynem wszech czasów (od razu znaleźli się statystycy podający to w wątpliwość), lepszych od mikrusa z Barcelony po prostu nie ma, i kropka.

Justyna robi swoje

Od kilku lat imponuje przygotowaniem do sezonu, pracuje za dwóch, ma wielką, równą formę i przysparza kłopotów norweskiej koalicji rywalek. Co prawda Justynie Kowalczyk nie udało się w ubiegłym roku obronić Kryształowej Kuli, ale wygrała trzeci raz z kolei prestiżowe Tour de Ski, co ważne - w bezpośredniej rywalizacji z będącą podobno nie do ruszenia Marit Bjoergen.

Nikt go nie pobije

22 medale olimpijskie, w tym 18 złotych - tego wyczynu w dającej się przewidzieć przyszłości nie przebije nikt. Amerykański pływak Michael Phelps za życia stał się legendą światowego sportu. "Pocisk z Baltimore" podczas igrzysk w Londynie od niechcenia dorzucił do imponującej kolekcji 4 złote i 2 srebrne krążki. Nawet jamajskiemu megasprinterowi Usainowi Boltowi (3 złota w igrzyskach) nie starczy czasu i konkurencji, by zbliżyć się do Amerykanina.

EURO nie do końca spoko

Organizacyjnie EURO 2012 udało się Polsce nadzwyczajnie. Szkoda tylko, że sportowo było jak zwykle - bez awansu z grupy. Pozostało nam nucenie na smutno superprzeboju "Koko Euro spoko" i przekonanie, że postawimy się (mamy stadiony za miliardy złotych, które nigdy na siebie nie zarobią), a uczestników i kibiców i tak ugościmy jak należy.

Basen za 2 miliardy

Październikowy mecz Polska - Anglia (1:1) w zadziwiających okolicznościach został przełożony o jeden dzień. Okazało się, że kosztujący 2 mld zł ultranowoczesny Stadion Narodowy ma dach, którego nie można zamknąć w czasie ulewy. Zalana murawa nie nadawała się do gry, w efekcie powstał najdroższy otwarty basen na świecie - oto polski wkład w globalną wynalazczość. Bohaterami zamiast piłkarzy zostali więc śmiałkowie, którzy postanowili popływać na środku areny.

Lance sięgnął bruku

Był wielkim bohaterem, gigantem przezwyciężającym wszelkie przeciwności, z najgorszymi chorobami włącznie. Ale okazał się zwykłym oszustem. Skala dopingowego procederu uprawianego przez lata przez kolarskiego mistrza Lance'a Armstronga wzbudziła niesmak na całym świecie. Siedmiokrotny zwycięzca Tour de France nie tylko sam się koksował, lecz także wciągnął w bagno innych kolarzy, którzy wreszcie przerwali zmowę milczenia.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze