Po zwycięstwie w pierwszej rundzie nad Australijczykiem Colletem przez ippon Polak zmierzył się z mistrzem świata juniorów Brazylijczyka Guilheiro.
- Tylko początkowo realizował założenia taktyczne. Gdy Brazylijczyk dostał dwie kary, powinien zaatakować. Nie zrobił tego, pogubił się, sam złapał kary i przegrał - oceniał trener Wiesław Błach.
Wiłkomirski po walce był zły, nie chciał rozmawiać. Do Aten przyjechała jego narzeczona i kilkunastu kolegów. Liczyli na medal, ale ich doping nie pomógł. Był jeszcze cień szansy na przebicie się do medalowej strefy, ale też znikł, bo Guilheiro przegrał w następnej walce z Francuzem Fernandesem i nie pociągnął Polaka do repesaży.