Rafał Majka: Nie pamiętałem jak sie nazywałem

i

Autor: East News Rafał Majka

Zenon Jaskuła: Rafał Majka jest silny jak byk [WYWIAD]

2014-07-25 10:22

Dwadzieścia jeden lat po wygraniu w Pirenejach etapu Tour de France Zenon Jaskuła (52 l.) znalazł następcę - Rafała Majkę (25 l., Tinkoff-Saxo), który po kapitalnym ataku na ostatnich kilometrach zwyciężył w 17. etapie, dokładnie w rocznicę triumfu Jaskuły. To już druga wygrana kolarza spod krakowskich Zegartowic w tegorocznym tourze. - Modliłem się, by wreszcie jakiś Polak poszedł w moje ślady - powiedział w wywiadzie szczęśliwy Zenon Jaskuła.

"Super Express": - Spodziewał się pan takiego wyczynu Rafała Majki?

Zenon Jaskuła: - Rafał jest silny jak byk. Pokazał to na finiszu, kiedy zaatakował jak czołg. Gdyby ktoś był na jego drodze, toby go zmiażdżył. Jestem pod wrażeniem tego, z jaką łatwością pokonał końcówkę etapu. Te mrugnięcia do kamery świadczyły o pewności siebie i sile. Kiedy w sobotę zwyciężył po raz pierwszy, sprawiał wrażenie bardzo zmęczonego. A w środę? Luz, jakby wyjechał na przejażdżkę, a nie walczył w wysokich górach.

Zobacz też: Tour de France: Rafał Majka najlepszym góralem Wielkiej Pętli!

- A przecież Rafał na Wielką Pętlę został wezwany prosto z plaży, urlopu....

- To nie ma żadnego znaczenia, skąd został ściągnięty, żeby pomóc drużynie. Zawodowy kolarz ma zapisane w kontrakcie, że musi być do dyspozycji grupy o każdej porze dnia i nocy od lutego do listopada. Pamiętam, że kiedy ja jeździłem w Lampre, to trenowaliśmy po 250 kilometrów dziennie. Nawet kiedy nie było wiadomo, że nas będą potrzebować. Rafał jest mocny, to jedzie. Noga świetnie mu podaje w górach. Nawet jak nie ma już sił, to daje - jak to się mówi - z wątroby. Jest zawzięty. Lubię takich zawodników.

- W Tour de France wiodącą rolę miał odgrywać inny Polak - Michał Kwiatkowski. Tymczasem rozczarowuje.

- Spokojnie. Przed nami jeszcze jazda indywidualna na czas. Jak Michał poradzi sobie z Tonym Martinem, to będziemy mieli kolejne zwycięstwo w Tourze. Dla mnie teraz najważniejsze jest, by Michał i Rafał nie zachłysnęli się sławą. Niech jadą, wygrywają. Może dzięki temu coś się ruszy w polskim kolarstwie.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze