"Super Express": - Zdążyłeś przez te 2 tygodnie po walce z Kawaguchim zregenerować siły?
Mariusz Pudzianowski: - Tak, bez obaw. Starczyło mi czasu, żeby wylizać rany i odpocząć. Czuję, że jestem w formie. Po pojedynku z Kawaguchim narzuciłem sobie ostry trening biegowy. Dzięki temu pozbyłem się 8 kilogramów mięśni i teraz ważę 121 kg. Będę miał sporo mięcha mniej do dotlenienia w czasie walki (śmiech). Poza tym będę szybszy i zwinniejszy.
- No właśnie. Tim Sylvia nabija się z twojej kondycji i szybkości. Twierdzi, że bez problemu cię znokautuje.
- Amerykanie już tacy są, że kłapią gębami bez sensu. Takie same teksty słyszałem od nich przed zawodami strongmanów. OK, przyznaję, że z Kawaguchim popełniłem błąd taktyczny i źle rozłożyłem siły. Ale jestem bogatszy o to doświadczenie i drugi raz tego błędu nie popełnię. Sylvia spodziewa się z mojej strony powtórki z walk z Najmanem i Japończykiem, ale się mocno zdziwi.
- Masz jakiś zaskakujący plan taktyczny?
- Na pewno nie pójdę z nim na wymianę ciosów, bo w stójce jest groźny. Trzeba go będzie sprowadzić do parteru i myślę, że mi się to uda, bo facet jest ciężki (203 cm, 130 kg - red.) i powolny, dużo wolniejszy niż Kawaguchi. A w parterze? Tu już Sylvia nie będzie taki mocny.
- Pierwsze dwie walki stoczyłeś w ringu. Teraz będziesz się bił w metalowej klatce...
- Tak, ale na mnie to nie robi żadnego znaczenia. Wszystko jedno gdzie się bijesz, po prostu trzeba wejść i zrobić swoje.
- Sylvia twierdzi, że kluczowe będzie jego ogromne doświadczenie...
- Tak, słyszałem. Facet jest tak doświadczony, że ostatnio wszedł do klatki, po czym dostał jednego gonga w 9. sekundzie i złożył się jak młoda brzózka na wietrze (słynna walka z Rayem Mercerem). Teraz też się pewnie złoży.
- Bukmacherzy dużo większe szanse dają jednak Sylvii. Za jego zwycięstwo płacą w stosunku 1,4:1. Za twoje więcej - aż 2,7:1. Może teraz też postawisz na siebie 20 tysięcy złotych, tak jak przed walką z Kawaguchim. Dużo możesz zarobić.
- Postawiłbym z chęcią na siebie znowu, ale zraziłem się do bukmacherów. Jak chciałem po walce z Japończykiem odebrać kasę, to ciągle słyszałem, że nie mają tyle pieniędzy w kasie.
- Obaj zapowiadacie szybki nokaut. Ale co będzie, jak ta walka też się przedłuży? Starczy ci sił?
- Starczy. Zrobiłem sobie ciekawe badania. Dzięki specjalnej aparaturze zmierzyłem, ile wytrzymuję maksymalnego wysiłku. Teraz wiem, że po 40 sekundach nawalanki na całego muszę zwolnić i trochę odpocząć. Odsapnę, a potem znowu jazda!