Andrzej Wrona

i

Autor: Cyfra Sport Andrzej Wrona

Mocne wyznanie!

Aż ciężko uwierzyć, co przeżyła żona Andrzeja Wrony. Poszło o poród dziecka, wyznanie może zjeżyć włosy na głowie

2024-07-12 13:24

Andrzej Wrona i aktorka Zofia Zborowska-Wrona tworzą bardzo szcześliwą rodzinę. Kilka tygodni temu na świat przyszło drugie dziecko małżeństwa - Jaśmina. Jedna z fanek aktorki zauważyła, że małżonka byłego reprezentanta Polski w siatkówkę zdecydowała się na inne miejsce porodu, niż za pierwszym razem. To co powiedziała Zborowska-Wrona odbiera mowę! To wyznanie może zjeżyć włosy na głowie!

Zofia Zborowska-Wrona zdecydowała się na wyjątkowo mocne wyznanie na swoich mediach społecznościowych. Aktorka i żona siatkarza - Andrzeja Wrony, postanowiła przyznać, czemu wybrała inne miejsce swojego drugiego porodu. Okazuje się, że pierwsza córeczka pary - Nadzieja, przychodziła na świat w wyjątkowo ciężkich okolicznościach. To wyznanie może porazić.

Żona Andrzeja Wrony przeszła przez duży koszmar. Mówi o traumie, poszło o narodziny pierwszej córki

Obecnie Zofia Zborowska-Wrona opiekuje się swoją najmłodszą córeczką, jednak znajduje czas, aby udzielać się na mediach społecznościowych. Jedna z fanek zapytała ją, czemu aktorka zdecydowała się na to, aby rodzić drugie dziecko w miejscu innym, niż poprzednio. Okazuje się, że małżonka byłego reprezentanta Polski w siatkówkę miała ku temu bardzo dobry powód.

- Nie chciałam wracać do tamtego szpitala ze względu na traumę, jakiej doznałam w związku z tym, że Nadzia urodziła się chora. Nie mam siły o tym pisać, ale tamten tydzień w szpitalu był dla nas bardzo trudny. Do tego byłam nacięta i źle zszyta, a mój połóg to był koszmar - opowiadała małżonka siatkarza.

Na całe szczęście, placówka w której na świat przyszła Jaśmina była bardziej przyjaznym miejscem.

- Poza tym ten szpital wygląda jak hotel. Wchodzisz i już czujesz się jak w amerykańskim filmie. Wszyscy są mili, masz opiekę poporodową na najwyższym poziomie. Ja serio jestem bardzo trudną pacjentką i zdaję sobie z tego sprawę. Boję się wielu rzeczy w szpitalu, czasem panikuję albo zalewam się łzami. Potrafię odmówić badania, jeśli nie znam lekarza. Nikt tam źle mnie nie potraktował, nie spojrzał z góry, nie ocenił. I za to jestem ogromnie wdzięczna. Bo wywinąć oczami można było na mnie wiele razy. Na przykład w tej kwestii nie mogę powiedzieć tego samego o szpitalu, w którym rodziłam 3 lata temu. Była tam jedna pani neonatolożka, która mimo bycia genialną specjalistką, absolutnie nie nadawała się do pracy z matkami zalanymi łzami i przerażonymi faktem, że ich dzieciątka są w inkubatorach - mówi aktorka.

Najnowsze