Bartosz Kurek w świetnym humorze po IO Paryż 2024
Bartosz Kurek to w zasadzie już nie tylko jedna z najważniejszych postaci w reprezentacji Polski, ale żywa i wciąż grająca legenda tego sportu w Polsce. Co prawda nie zawsze było mu po drodze z selekcjonerami, przez co zabrakło go na mistrzostwach rozgrywanych w Polsce w 2014 roku, ale jak inaczej nazwać zawodnika, który od 2011 roku kolekcjonuje medale najważniejszych światowych imprez – mistrzostw Europy, mistrzostw świata, Ligi Światowej i jej następczyni Ligi Narodów, a z każdej z nich przywiózł przynajmniej jedno złoto. Do tego, po wielu latach niepowodzeń i kilku próbach, w końcu sięgnął po ten upragniony medal olimpijski.
Salwa śmiechu po słowach Kurka na lotnisku
O tym, jak ważny jest on dla Polski, świadczą dobre humory siatkarzy po powrocie do kraju. Wiadomo, że tuż po przegranym finale trudno było o wielką radość, ale z czasem do samych zawodników dociera, jak wielkim sukcesem, wbrew wielu przeciwnościom w trakcie turnieju, było dotarcie właśnie do tego meczu finałowego, w którym, nie oszukujmy się, Francja zagrała wybitną siatkówkę. Humory dopisywały siatkarzom także na lotnisku. – To honor, spełniliśmy swoje, ale mam nadzieję, że także i wasze malutkie marzenia, żeby zobaczyć drużynę na podium olimpijskim. To dopiero początek dla tej ekipy, a mimo że już tyle lat walczymy razem, to czuję, że większość z nas się nie zatrzyma i zrobi coś jeszcze bardziej szalonego i większego w Los Angeles za cztery lata – zaczął Kurek. Później padły pytania, jak czują się mentalnie i fizycznie. – Jesteśmy bardziej skaco... wani – wymamrotał niewyraźnie Kurek, wywołując śmiech zebranych – Ale nie, jesteśmy trochę zmęczeni, ale po takim finale w tej ekipie cały czas jest ogień. Gdybyśmy mogli, wyszlibyśmy jutro na powtórkę i zagrali lepiej – dodał kapitan kadry siatkarzy.