Nic dziwnego, że canarinhos czuli sie w bydgoskiej Łuczniczce jak w domu, skoro z powodu fatalnie działającej klimatyzacji w hali było grubo ponad 30 stopni.
Upał sprawiał, że parkiet i piłki bez przerwy trzeba było wycierać, a w trakcie przerw trenerzy ręcznikami chłodzili siatkarzy niczym bokserów między rundami.
Polacy zdołali w niedzielę wygrać tylko jednego seta. Trener Daniel Castellani (49 l.) znowu sporo zmieniał, ale w końcu dał szansę zawodnikom, którzy do tej pory obserwowali mecze z boku.
Na boisku pojawili się Sebastian Świderski (33 l.) i Jakub Jarosz (23 l.). Niestety, nie byli w stanie pomóc drużynie, a zwłaszcza po "Świdrze" widać, że fizycznie odstaje jeszcze od kolegów.
Brazylijczycy też dostrzegli to szybko. W końcówce meczu blokowali niemal wszystkie ataki Świderskiego i bezlitośnie celowali w niego zagrywkami.
- Cały czas idziemy do przodu - uważa Paweł Zagumny (33 l.). - Mam nadzieję, że wytrzymamy w coraz lepszej formie te kilka tygodni, które dzielą nas od mistrzostw świata.
8. MEMORIAŁ WAGNERA
Polska - Bułgaria 1:3
(23:25, 23:25, 25:15, 22:25)
Polska - Czechy 3:1
(23:25, 25:22, 25:23, 25:23)
Polska - Brazylia 1:3
(22:25, 22:25, 25:23, 14:25)