Akademicy z Warmii właśnie sensacyjnie wskoczyli na 3. miejsce w tabeli, wyprzedzając Skrę Bełchatów i Jastrzębski Węgiel. W całym sezonie przegrali dotychczas tylko pięć razy w 21 meczach, czyli tyle co bełchatowianie i jastrzębianie. Szczycą się najlepszą obecnie w lidze serią dziewięciu zwycięstw z rzędu. Po raz ostatni ulegli Skrze, ale to było ponad 2 miesiące temu.
- Sam jestem trochę zaskoczony. Przed sezonem sądziłem, że naszym sukcesem będzie miejsce w szóstce, tymczasem pojawiła się szansa walki o półfinał - mówi "SE" Pliński. - Do końca sezonu będzie ciekawie. Zaksa wciąż jest faworytem, chociaż straciła niezwykle ważnego Tillie, a Skra wyciąga dodatkowe armaty, bo właśnie odkurzyła Kurka na przyjęciu. Widać, że zbliża się decydujący moment walki o tytuł.
Olsztynian prowadzi Andrea Gardini (52 l.), trzykrotny mistrz świata, asystent selekcjonera Andrei Anastasiego w czasie jego pracy z reprezentacją Polski, jeden z najlepszych siatkarzy w historii Italii.
Włoch umiejętnie łączy w Olsztynie rutynę z młodością: partnerem weterana Plińskiego na środku siatki jest młodszy o blisko 20 lat mistrz świata i Europy kadetów Jakub Kochanowski. W szóstce wychodzi niespełna 22-letni przyjmujący Aleksander Śliwka, a za rozegranie odpowiada doświadczony, znany z kadry Paweł Woicki (34 l.).
Jak się skończy niesamowita przygoda olsztynian? - Nie warto za daleko wybiegać w przyszłość, do końca jeszcze dziewięć kolejek, wiele się może zdarzyć - przestrzega Pliński. - Do tej pory mieliśmy szczęście, unikaliśmy wpadek, wygrywaliśmy z zespołami z dolnej części tabeli, co nie każdemu się udawało. Ale miło byłoby znowu poczuć smak gry o medale - przyznaje siatkarz, który kiedyś ze Skrą zdobył pięć tytułów mistrza Polski.