Wszystko przez grudniową zbitkę terminów PlusLigi, Ligi Mistrzów i klubowych mistrzostw świata w Katarze. Dzisiaj o 18 w Łodzi Skra gra mecz LM z VfB Friedrichshafen, w sobotę leci do Niemiec na rewanż, który odbędzie się w niedzielę, a stamtąd udaje się prosto do Dohy. Mistrzowie Polski wrócą do Polski dzień przed świętami, już 26 grudnia wrócą do treningów, by pod koniec roku zagrać jeszcze dwa mecze ligowe dzień po dniu.
- Musimy sobie radzić z takim maratonem - przekonuje Daniel Pliński (32 l.), środkowy bełchatowian. - Mamy wyrównaną kadrę, zapomnieliśmy o kontuzjach, gramy ostatnio dobrze i czujemy się mocni fizycznie. Na terminarz nie ma co narzekać, trzeba robić swoje.
Na początek starcie z VfB Friedrichshafen. Niemiecki zwycięzca Ligi Mistrzów z 2007 roku to dla Skry przeciwnik z gatunku najbardziej niewygodnych. Dość powiedzieć, że bełchatowianom nie udało się nigdy pokonać niemieckiej drużyny.
- Czasem tak bywa, że niektórzy rywale po prostu nie leżą, ale jeszcze do niedawna mogliśmy mówić, że Trentino też z nami wygrywa, a przecież dwa tygodnie temu ich efektownie pokonaliśmy - przypomina środkowy bełchatowian. - Mecz z Niemcami może być kluczowy dla obu ekip. Zwycięzca może sobie zagwarantować awans do kolejnej rundy.
Pliński jest optymistą przed dzisiejszym meczem. - Zachowuję pełen spokój, nie mamy się co napinać ani kogokolwiek bać. Uważam, że jakość gry i treningu znacznie się w Skrze poprawiła od ubiegłego roku. No i mamy na rozegraniu Miguela Falaskę, który gra najlepszy sezon, od kiedy jest w Polsce. To nasz najrówniej grający siatkarz - podkreśla "Plina".
Nie przegap!
Skra - Friedrichshafen, Środa, 18.00, Polsat Sport
Najbliższe mecze Skry
8.12 LM - Friedrichshafen (dom)
12.12 LM - Friedrichshafen (wyjazd)
16, 17, 19.12 (i ew. 20-21.12) KMŚ - 3 lub 5 meczów
29 i 30.12 - dwa spotkania ligowei
