Wydawało się, że wobec rewelacyjnej formy niemieckiego bombardiera Resovii Jochena Schoepsa (32 l.) szanse "Konara" na pokazanie się na parkiecie w finale ekstraklasy są niewielkie. Niemiec dzielił i rządził w ataku aż do trzeciego spotkania o złoto, w którym zatracił gdzieś skuteczność. Trener Andrzej Kowal (44 l.) sięgnął wtedy po swojego drugiego - obok Rafała Buszka - mistrza świata stojącego w kwadracie dla rezerwowych.
Wprowadził spokój
Konarski od razu wprowadził spokój i pewność w poczynania Resovii w ataku. Pod koniec kluczowego trzeciego seta serią zagrywek i skutecznie zakończonych akcji nad siatką wprowadził w szeregi gdańszczan zamieszanie. Zwycięstwo 27:25 przesądziło sprawę, bo w czwartej partii Lotos nie istniał. Bez Konarskiego nie byłoby tak łatwo.
Asseco Resovia Rzeszów odzyskała mistrzostwo! Demolka w finale [WIDEO]
- To moje pierwsze mistrzostwo Polski, trudno nie być szczęśliwym, choć sezon mógł być jeszcze lepszy, gdybyśmy zdobyli Puchar Polski. Porażka z Lotosem bolała, ale odbiliśmy to sobie w finale - mówi Konarski, który w przyszłym sezonie ma się przenieść do Zaksy Kędzierzyn. W Resovii reprezentant Polski nie miałby co prawda szans na częstszą grę u boku Schoepsa, ale i tak nie zaproponowano mu przedłużenia umowy.
- Czekałem do ostatniej chwili, ale ponieważ nic się w mojej sprawie nie wydarzyło, na pewno w przyszłym sezonie nie zagram w Rzeszowie - tłumaczy Konarski. - Szkoda, ale nie wszystko zależy ode mnie. Dlatego chciałem się pożegnać w naszej hali z kibicami jak najlepiej potrafię i to się udało - cieszy się "Konar".
Wyrównana drużyna
Dawid jest skromny, nie przecenia swojego udziału w zdobyciu tytułu, tym bardziej że sporą część sezonu zabrała mu walka z urazami.
- Dlaczego zdobyliśmy złoty medal? Odpowiedź jest prosta: Resovia miała wyrównaną drużynę. Każdy był gotowy wejść na boisko i pomóc - uważa Konarski. - Trener nas w tym utwierdzał. Nasza podstawowa szóstka nie potrzebowała częstych zmian, bo grała dobrze. W serii finałowej raz doskonałą zmianę dał Rafał Buszek, a w trzecim spotkaniu mi udało się wejść z kwadratu dla rezerwowych i dołożyć swoje trzy grosze. Pojedynczy mecz może wygrać jeden zawodnik, ale mistrzostwo musi zdobyć cała drużyna - podkreśla "Konar".