Wszystko idzie zgodnie z planem - polskie siatkarki wygrały wczoraj z Niemkami 3:1 (25:23, 25:23, 29:31, 25:20) i tylko kataklizm może je pozbawić awansu do finałowego turnieju World Grand Prix.
Polki pokazały w tym spotkaniu przede wszystkim wielką odporność psychiczną, a trener Jerzy Matlak (64 l.) udowodnił, że dysponuje znakomitymi zmienniczkami. Gdy przestawało iść podstawowym zawodniczkom, rezerwowe też potrafiły załatwić sprawę.
W ten sposób bohaterką meczu z Niemkami została atakująca Katarzyna Zaroślińska (23 l.), która weszła na parkiet w trudnym momencie drugiego seta, gdy Polska przegrywała 0:7. Biało-czerwone goniły wytrwale, ale gdy zrobiło się 23:17 dla rywalek, wyglądało na to, że jest po wszystkim.
Nic bardziej mylnego. Na zagrywce stanęła Katarzyna Gajgał i "Złotka" zdobyły 8 kolejnych punktów, wygrywając tego seta!
- Dzięki rezerwowym nagle w tym dziwnym secie wszystko się zmieniło - przyznaje trener Matlak. - To bardzo dobry znak dla tej drużyny, która powinna teraz iść w górę. Także w mistrzostwach świata chcemy pokazać, że umiemy grać jeszcze lepiej - dodaje.
- Najważniejsze są trzy punkty, które przybliżają nas do głównego celu, awansu do finału World Grand Prix - mówi Katarzyna Skowrońska-Dolata (27 l.). - Cieszę się, że mimo wielu problemów w dzisiejszym meczu, umiałyśmy się podnieść i zakończyć tę walkę sukcesem. To, że tworzymy prawdziwy zespół, jest równie ważne - podkreśla kapitan polskiej drużyny.
W trzecim secie dopiero na przewagi wygrały Niemki, ale kolejna partia znowu była popisem reprezentacji Polski. Skutecznością popisywała się Anna Barańska (26 l.), która zdobyła w całym spotkaniu 18 pkt. Polki imponowały też trudną zagrywką, w czym tym razem celowała Milena Sadurek (26 l.).
- W trudnych chwilach ratowałyśmy się serwisem, blokiem i zespołowością w grze. Dzięki temu zrobiłyśmy wielki krok w stronę finału - cieszy się nasza rozgrywająca.
Dziewczyny Matlaka miały podczas turnieju w Okayamie tylko jeden moment kryzysu. W sobotę wyraźnie nie wytrzymały fizycznie meczu z walczącymi zaciekle o każdą piłkę Japonkami i uległy im 1:3.
Biało-czerwone dzień później wykonały jednak plan minimum, odprawiając Niemki. Dziś ze spokojem lecą do Tajpej na ostatni grupowy turniej WGP. Jedna wygrana zapewnia nam w praktyce awans do finału w Ningbo. To powinna być formalność, bo na Tajwanie oprócz silnej Brazylii naszymi rywalkami będą najsłabsze w całej rywalizacji zespoły gospodyń i Portoryko.
Mecze Polek
Polska - Japonia 1:3 (19:25, 21:25, 25:19, 16:25)
Polska: Gajgał 19, Kosek 13, Bednarek 11, Barańska 10, Skowrońska 5, Skorupa, Zenik (l) oraz Kaczor 6, Sadurek 2, Okuniewska 1, Szczurek
Polska - Niemcy 3:1 (25:23, 25:23, 29:31, 25:20)
Polska: Barańska 18, Gajgał 12, Kosek 8, Bednarek 8, Kaczor 2, Sadurek 5, Zenik (l) oraz Zaroślińska 12, Szczurek 9, Okuniewska 3, Skowrońska 1, Skorupa 1
World Grand Prix
1. Japonia 5 1 15
2. POLSKA 5 1 15
3. Chiny 4 1 13
4. Brazylia 4 1 12
5. USA 4 2 12
6. Włochy 3 2 9
7. Niemcy 2 4 7
8. Holandia 2 3 6
9. Dominikana 2 3 4
10. Tajlandia 1 4 3
11. Portoryko 1 5 3
12. Tajwan 0 6 0
W kolejnych rubrykach: zwycięstwa, porażki, punkty. Punktacja: przy wyniku 3:0 i 3:1 - zwycięzca 3 pkt, pokonany 0; przy wyniku 3:2 - odpowiednio 2 i 1. W turnieju finałowym (Ningbo, 25-29.08) zagrają: gospodarz - Chiny i 5 najlepszych zespołów fazy grupowej.