- Takie postawienie sprawy byłoby niesprawiedliwe dla pozostałych graczy z Bełchatowa - mówi "Super Expressowi" Ireneusz Mazur (55 l.), trener, który w 2005 roku doprowadził Skrę do pierwszego tytułu mistrzowskiego. - Siłą tej drużyny jest to, że potrafi zawsze wyciągnąć kolejnego asa z rękawa, a i sam Wlazły nawet podczas słabszego meczu umie się odradzać w odpowiednich momentach.
Tak było w półfinałowej rywalizacji z Jastrzębskim Węglem, którą Skra wygrała 3-0, ale w dwóch meczach dochodziło do tie-breaków.
- To prawda, że przeżywałem ciężkie chwile w ostatnim meczu półfinału z Jastrzębiem - przyznał Wlazły w klubowej telewizji Skry.
- W pierwszym spotkaniu półfinałowym także nie graliśmy bardzo dobrze, a mimo to wygraliśmy. Momentami z naszą grą było dobrze, a momentami bardzo źle - nie ukrywał.
W przeciwieństwie do Skry w Resovii niemal co roku dochodzi do rewolucji kadrowej. Latem wymieniono trenera i większość podstawowych graczy. To nie będzie działać na korzyść rzeszowian.
- Naszą zaletą jest to, że od jakiegoś czasu zespół się nie zmienia - zauważa Wlazły. - Stabilny skład przekłada się na boisku na naszą grę. Dlatego w ciężkich chwilach możemy na siebie liczyć. Na zwycięstwo składa się jednak więcej elementów, które trzeba opanować na parkiecie. A i tak najlepiej po prostu wygrać ostatnią piłkę.
Finał PlusLigi
Wtorek, 17.04 o 18.00 w Bełchatowie
Środa, 18.04 o 18.00 w Bełchatowie
Sobota, 21.04 o 20.00 w Rzeszowie
* Niedziela, 22.04 o 14.30 w Rzeszowie
* Środa, 25.04 o 20.00
w Bełchatowie
* mecze ewentualne
Transmisje: Polsat Sport